Zapraszamy także do wzięcia udziału w loterii maja. Możecie w niej wygrać jaja pokemonów, tak więc nagrody są bardzo atrakcyjne. Niestety, nic nie ma za darmo i za jeden los musicie zapłacić 200$. Więcej informacji: klik. |
- Okej. - odpowiedziałem. - A gdzie dokładnie mieszkasz? - spytałem się po czym schowałem do balla Electrike i przywołałem Turtwiga, aby ten do mnie podszedł. Spojrzałem też w górę oceniając porę dnia. Jeśli byłoby już późno lepiej pójść szybkim krokiem, gdyż skoro w okolicy kręcą się Poliwagi lepiej nie organizować sobie postojów.
Offline
- Nie mam domu. - powiedział buntowniczo chłopak, poprawiając okulary na nosie. - Jestem sierotą, a raczej byłem. Tamten rozdział z życia zamknąłem w momencie opuszczenia mojego 'domu'. Teraz pragnę przygody. Przeczytałem chyba wszystkie książki o pokemonach oraz ich zachowaniach. No, przydam Ci się. - przekonywał malec.
Offline
- Ehh... zrozum, że wybieram się w naprawdę niebezpieczną podróż. Jesteś zbyt młody. Skoro nie masz domu odprowadzę Cię do pokemon centrum, tam będziesz mógł na zawsze zamieszkać w wynajmowanych pokojach. - powiedziałem do chłopaka - Chodź. - dodałem ruszając w stronę miasta.
Offline
Chłopak ani drgnął.
- Nie. Nie boję się i nie zamierzam wracać do miasta. Naprawdę przydam Ci się, poza tym nie jedno przeżyłem tutaj na obrzeżach, a z tym poliwagiem poradził bym sobie bez problemu, gdybym miał pokemona swojego. - upierał się młodzieniec. - Pomóż mi złapać pokemona i wszystko potem pójdzie jak z płatka. Prooszę, nie będę Ci zawadzał. Zresztą, jeśli Ty mnie zostawisz, to i tak nie wrócę do miasta, więc będę bardziej narażony na atak..taki samotny... - szantażował chłopak, co doprawdy wychodziło mu całkiem dobrze.
Offline
- Ehh... - westchnąłem kręcąc oczami. - Okej. Powiedzmy, że mogę Cie ze sobą zabrać, ale jeśli mi narobisz kłopotów to wezwę ludzi, którzy powinni się tobą zająć. - powiedziałem po czym po chwili zastanowienia się dodałem. - A jak się zwiesz?
Offline
Wyraz twarzy chłopaka zmienił się w coś na pozór...rozmarzonego i uśmiechnął się do Ciebie wdzięcznie.
- Dzięki. I zapewniam Cię, że nie będę sprawiał kłopotów...tylko pomoc. - powiedział i otrzepał się dokładnie. - Jestem Nick. Nie będę Ci podawał nazwiska, bo nie jest ono potrzebne, poza tym, nie ma się czym chwalić i nie chcę wracać do przeszłości, okej? Liczy się to, co jest tu i teraz, zatem chodźmy, bo chyba nawet wiem, gdzie możemy znaleźć jakieś Poliwagi...bo o to Ci chodzi, prawda? - zapytał, zręcznie zmieniając temat.
Nie mogłeś zaprzeczyć, że jak na 10-latka chłopak miał w głowie coś więcej niż tylko zabawki.
Offline
Uśmiechnąłem się lekko.
- Poliwagów nie próbuję znaleźć dopóki nie będę na tyle silny, aby stawić im czoła. - powiedziałem. - Póki co kieruję się w stronę Oreburgha. Podobno można tam zawalczyć o odznakę. A, właśnie. Masz może już jakiegoś pokemona? Jakikolwiek powinien Ci się przydać. - dodałem rozglądając się.
Offline