Zapraszamy także do wzięcia udziału w loterii maja. Możecie w niej wygrać jaja pokemonów, tak więc nagrody są bardzo atrakcyjne. Niestety, nic nie ma za darmo i za jeden los musicie zapłacić 200$. Więcej informacji: klik. |
A więc aby się dostać do mojego MG trzeba wypełnić ten formularz, a potem pomyślę czy was przyjąć ;).
Imię: - Imię waszej postaci
Nazwisko: - Nazwisko waszej postaci
Płeć: - Także waszej postaci
Wiek: - Również waszej postaci
Wygląd: - Tutaj obrazek :3 Opisy przyjmuję tylko jeśli są na prawdę dobre
Charakter: - 2-5 pełnych zdań, a nie tylko wypisane cechy ;)
Region oraz miasto początkowe: - Wybieramy między Kanto, Johto, Hoenn, Sinnoh lub Unovą i wybieramy miasto ^^.
Starter: - Pierwszy pokemon waszej postaci ;) Jeśli nie potraficie wybrać to napiszcie tutaj abym ja wam wybrał 8D
Profesja: - Trener/Koordynator, hodowców nie przyjmuję xD. No i z góry mówię iż wolę Trenerów od Koordynatorów ;).
Profesja poboczna: - Tu możecie ale nie musicie napisać czym będzie zajmowała się wasza postać poza zdobywaniem odznak/wstążek.
Historia postaci: - To jest najważniejsze ^^. Historia i to jak napiszecie historię w 50% decyduje o tym czy was przyjmę ;).
Cel: - Co wasza postać chce osiągnąć :D musi się wiązać jakoś z historią (nie przyjmuje celów typu zostania mistrzem pokemon ;))
Towarzysz(e): - Ktoś kto będzie wam towarzyszył w przygodzie.
Rywal(e): - Ktoś z kim będziesz rywalizował o to kto lepsiejszy lub będziesz udaremniał jego nikczemne plany C:
Dodatkowe przedmioty i prośby: - W przedmiotach nie przyjmuje jeśli są to poki, lub jest ich za dużo, a co do próśb to proszenie o przyjęcia już daje -3 pkt :D
[b]Imię: [/b] [b]Nazwisko: [/b] [b]Płeć: [/b] [b]Wiek: [/b] [b]Wygląd: [/b] [b]Charakter: [/b] [b]Region oraz miasto początkowe: [/b] [b]Starter: [/b] [b]Profesja: [/b] [b]Profesja poboczna: [/b] [b]Historia postaci: [/b] [b]Cel: [/b] [b]Towarzysz(e): [/b] [b]Rywal(e): [/b] [b]Dodatkowe przedmioty i prośby: [/b]
Dodam, że w przygodach prowadzonych przeze mnie nie ma ustalonego dnia, a pory roku i pogoda są takie same jak u mnie za oknem :3
Ostatnio edytowany przez Agor (2012-05-05 16:36:24)
Offline
Imię i Nazwisko: Ririsu Ecruteak.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: 15 wiosen.
Region oraz miasto: Unova, Nuvema Town.
Starter: Drilbur.
Profesja: Trener.
Profesja poboczna: Egzozrcysta.
Charakter:
Nie tkwi w nim nienawiść, zło, ani inna strzyga. Czemu? Bo ma wszystko w nosie. Spokój i cisza - to jego domena. Chłopiec ten nie stara się zabłysnąć czy zwrócić na siebie uwagę, woli pozostać w cieniu nie wyróżniając się na tle innych. Jest także dość zamknięty w sobie, jednak gdy już się przed kimś otworzy, to można raz na jakiś czas ujrzeć skryty w cieniu kaptura lekki, jednak radosny uśmiech radości. Ririsu często chowa się za maską obojętności, kryjąc swoje prawdziwe uczucia, chociaż zdarza mu się przybrać postać radosnej, głupiej, czy innej osoby niepodobnej do niego, jednak takie jego zachowania są jeszcze dużo bardziej fałszywe. Ma swój własny kodeks honoru, można go obrażać ile się zechce, ale nigdy nie pozwoli, aby została obrażona jego prawdziwa rodzina, przyjaciół, osób bliskich czy tych których kocha - w takich sytuacjach jest niemalże gotów - chodź niechętnie - sięgnąć po miecz. Chociaż wydaje się suchą postacią, to jednak ma serce i uczucia, których po prostu stara się nie ukazywać, co jest właśnie głównym powodem, dla którego dużo bardziej woli walczyć na słowa, używając ciętych ripost, niż pięści. Umie panować nad emocjami, stara się nie pozwolić im się porwać.
Historia postaci:
Krwistoczerwony zachód słońca zalał ziemię swymi złotymi promieniami słońca, a jasny słup ognia odbijał się wyraźnie na tle nocnego nieba. Pożar, ogień pochłaniający antyczną świątynię w Johto - Burned Tower, gdzie - jeśli wierzyć legendom - na jej szczycie, niczym na tronie zasiadał legendarny pokemon - Ho-oh. Ta wieża, chodź przeżyła już jeden pożar, to teraz bezlitosne objęcie ognia pochłonęło ją doszczętnie. W owym blasku słońca skrywającego się za linią horyzontu można było dostrzec parę w czarnych płaszczach, bezszelestnie umykającą w mroki nocy. Po chwili zaś słońce zakończyło swą drogę ku horyzontowi, by dać na swe miejsce noc...
"Przerywamy program, aby nadać ważną wiadomość z ostatniej chwili! Nasza ekipa widzi płonącą ekipę Burned Tower w Johto! Oddam zrelacjonowanie akcji pani Smith..."
"Witam wszystkich, jestem w Ecruteak City w Johto, tuż przed pożarem Burned Tower. Ogień niemalże dosłownie pochłania to miejsce i nie widać większych popraw w próbach ugaszenia pożaru przez strażaków. Jak na razie polewają oni okoliczne domy i drzewa, aby się nie zapaliły oraz starają się stłumić ogień przy pomocy wznieconego przez wodne pokemony deszczu i wodnych ataków. W tej chwili kilka oddziałów wodnych stworków stara się wyprowadzić wszystkich z budynków. Jak na razie nie ma ofiar śmiertelnych, z ponad dwudziestu ludzi wyprowadzono szesnastu, jedenaście z nich zostało przewiezione do szpitalu, a jedna walczy o życie..." - głuchy odgłos łyżeczki uderzającej o tatami uderzył w głowie chłopca niczym dzwon szatkując myśli. Ririsu siedział wpatrzony w stary telewizor nie mogąc zrozumieć to co widzi, obraz przedstawiający płonącą wieżę, więżę będącą skarbem tego klanu, skarbem "Domu", to właśnie oni od lat się nim opiekowali od pokoleń, a on sam miał zastąpić w przyszłości swych dziadków. A do czego był szkolony? Całe swoje czternastoletnie życie spędził w "Domie", gdzie trenował, aby dojść do jednego celu - stać się Strażnikiem Płomienia. Teraz jednak wszystko przepadło, całe jego dziedzictwo, w jednej chwili spłonęło. Ririsu jeszcze przez chwilę tempie patrzył się na telewizor, aż wyrwało go z zamyśleń ryk wściekłości i trzaski stłuczonej porcelany. Był to dźwięk zwiastujący wpadnięcie w szał jego ojca, a zarazem mentora całego "Rodu", który niczym rozjuszony Charizard, wrzeszcząc i klnąc ku monitorowi telewizora, oraz przewracając tacę z postawioną kolacją, nie mógł się uspokoić. Po chwili wstał nagle i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.
Ririsu od urodzenia mieszkał w mieście Ecruteak położonym w Johto. Wywodził się z jednej z najstarszych rodów w Johto - Poszukiwaczy Przyszłości. Byli to ludzie obdarzeni mocą pozwalającą im czasem zobaczyć wizje czegoś co miało zdarzyć się niebawem. Niestety, tylko nieliczni z tejże rodziny umieli panować nad swoją mocą i rzadko, aby ktoś w ogóle umiał przywoływać ją tak na zaraz. Jedyną żyjącą taką osobą był brat chłopca, a zarazem lider sali - Morty, który jednak niezbyt chętnie i dość rzadko korzystał z tego daru. Bywały także takie osoby, które w ogóle nie przejawiały skłonności panowania mocą, jedną z tych pechowców był Ririsu, który od zawsze z tego powodu był olewany, a jego zdanie we wszelkich obradach - ignorowane. Rówieśnicy z rodu lekko mówiąc naśmiewali się z niego i kpili. To wszystko tylko dlatego, że nigdy nie posiadał żadnej, nawet najkrótszej wizji. Chociaż tego mu brakowało, to nie przejmował się tym zbytnio - to prawda, czuł się inny, czuł się skrzywdzony, ale nie aż tak, aby popadać w depresję. Z latami nauczył się ignorować zaczepki i utworzył w sobie inną umiejętność - zmysł do walki. Często pożyczał od brata, który jako jedyny nim nie gardził, jego Gastlyego czy Misdreavusa i wchodził na salę by przetestować swoje umiejętności na tamtejszych trenerach wedle regulaminu, który głosił, że przed stanięciem w szranki z liderem gymu, trzeba było pokonać jednego z asystentów lidera w walce jeden na jeden. Jeszcze innym naukom, którym poddawali się młodzi adepci były egzorcyzmy mające na celu wyrzucenie z człowieka, miejsca bądź Arceus wie z czego, ducha. Najczęściej niegroźnego pokemona, który nawiedzał dla żartu czy z głodu dane miejsce, nie dając ludziom spać po nocach, przez zgrzytanie łańcuchami. Jeśli chodzi o opętanego człowieka było gorzej, znacznie gorzej. Taka istota zatraciła wszelkie swe ludzkie i pokemonowe cechy, stała się istnym zombi nienawidzącym światła, srebra i żelaza. Takowy potwór był niesamowicie agresywny, a jego domeną była krew. Taki zabłąkany demon dążył do spokoju, którego nigdy nie mógł zaznać chyba, że jakiś umiłowany przez boga egzorcysta wydusił z ciała zło co jednak nie było łatwe i często kończyło się śmiercią obydwu ze stron - człowieka i pokemona oraz samego egzorcysty. Nikt nie wiedział z jakiego powodu pokemon duch starał się opętać ciało - co i tak nader rzadko się zdarzało - jeśli nie wróżyło to nic dobrego i dla pokemona. Czym silniejszy pokemon i człowiek, tym silniejszy demon. Właśnie z tych powodów adepci zawsze nosili na plecach żelazne ostrze, służące do obrony przed demonem, a także ostrze, a raczej sopel czarnego kryształu, którym trzeba było przebić serce grzesznika. Niestety, w momencie, gdy antyczna wieża, którą czcili i chronili stanęła w płomienia, przebywał wraz z bratem, ojcem i kilkom osobami z rodziny, w domku położonym w Unovie. Od tamtego momentu wiedział, że jego przyszłość jest skreślona, nie miał możliwości pracy, ani jako lider, gdyż nie mógł nawet kontynuować tradycji takiej, że każdy opiekun sali musi być także wielce utalentowany w tajemnej umiejętności Poszukiwacza Przyszłości. W końcu postanowił odejść, nie uciec, po prostu odejść i tak wszyscy mieli go gdzieś, a jako trener mógł zarabiać zawsze zdobywając odznaki, a przy nich również pieniądze. Nie dał się jednak tak łatwo, nie rozpoczął nudnej niedoli w postaci jedynie zdobywania odznak, stał się egzorcystą, tym do czego go szkolono, uznając trenerstwo jedynie za urozmaicenie swej niedoli. Dość szybko napotkał rannego Driblura, którym się zaopiekował i który stał się jego towarzyszem niedoli.
Cel: Przeżyć.
Rywal: A raczej wrogowie - Poliwagi wszelkiej maści.
EDIT: A racja, moja stara, przedłużona i przerobiona historia z Crystala. ^ ^'
Ostatnio edytowany przez Ririsu (2012-05-06 12:33:59)
Offline
Oks ^^ Widać, że historia skopiowana z jakiegoś innego PBF'a bo napisałeś tam "Matt", lub po prostu się zagapiłeś, ale mniejsza ^^. Fajnie iż dodałeś wątek o egzorcystach, bo mogę wprowadzić trochę mhroku do przygody :3. A więc przyjmuję ^^. Historię zrobię jutro, bo jestem na notebooku siostry i strasznie trudno mi się na nim cokolwiek pisze :/
Offline
Imię: Naoshi Kenny
Nazwisko: Ecebachu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16
Wygląd:
Charakter: Naoshi to osoba bardzo tajemnicza, nie skora do rozmów. Kocha lód oraz lodowe pokemony. Łatwo można poznać kiedy się nudzi, gdyż zaczyna szkicować owe stworki. Uwielbia przyrodę, spędzać długie noce w lesie, płynącą rzeką lub rozległym jeziorem.
Region oraz miasto początkowe: Unova, Nuvema Town
Starter: Woobat
Profesja: Koordynator
Profesja poboczna: Grafik
Historia postaci: Naoshi był około 7 letnim chłopcem gdy spotkał pokemona, który był całkowicie dziki i nieznany. Pewnego słonecznego dnia postanowił wybrać się na spacer do lasu, nie mówiąc niczego mamie. Szedł przez dróżkę która wiodła do jeziora znajdującego się w lesie, naglę poczuł zapach świeżych jagód. Zboczył ze ścieżki i podszedł do drzew. Niektóre jagody leżały już na ziemi, postanowił spróbować każdej z nich oraz zabrać je ze sobą dla mamy. Gdy tak zbierał coraz dalej oddalał się od ścieżki. Ni stąd ni zowąd gdy stał przy jabłkowym dostał w głowę i zemdlał. (Był jeszcze mały więc proszę się nie dziwić). Jakiś czas minął gdy chłopiec ocknął się ale gdy już to nastąpiło nie widział gdzie jest droga powrotna. Błąkał się tak po lesie aż natrafił na polane, było tu słonecznie i ciepło, gdyż promienie słońca ogrzewały cały zagajnik. Chłopcu zrobiło się ciepło więc postanowił usiąść na pniu który leżało obok, obrośnięte mchem. Siedział na nim i stracił nadzieje na powrót do domu więc zaczął płakać. Płacz wystraszył stworzenie które siedziało na gałęziach pobliskich drzew. Dziwnie wyglądający kłębek wyleciał za liści i usiadł na drugiej części złamanego drzewa. Naoshi zauważył dziwne stworzenie ale nie widział czym to jest więc przyglądał się bacznie. Nagle na twarzy pokemona zauważył uśmiech, jakby mówił że mu pomoże. Nagle stworzonko wzleciało i złapało chłopca za rękaw. Wstał i pomyślał że będzie podążać za latającym "kłębkiem". Woobat bo tak w późniejszym czasie chłopiec dowiedział jak się nazywa ten pokemon, prowadził go ku wyjściu z lasu. Szli tak przez pewien czas, gdy nagle obaj ujrzeli wyjście z lasu. Naoshi pożegnał stworka i wrócił do domu.Opowiedział to swojej mamie ale ta słuchała go z niedowierzaniem.
Czas mijał a mały chłopiec dowiedział pokemona przynosząc mu różne smakołyki. Oboje się bardzo zaprzyjaźnili. Po paru latach Naoshi dorósł i doszło do tego, że miał wyruszyć w swoją przygodę po świecie pokemon. Dostał zaproszenie od Profesor Juniper do której natychmiast się udał. Gdy już tam był zobaczył przed sobą 3 zupełnie dziwne pokemony. Spytał się jej czy jeśli już ma ruszyć w podróż pokemon to czy nie może sobie wybrać własnego pokemona? Opowiedział całą historię profesor ta oczywiście go zrozumiała. Wręczyła mu pokeball i powiedziała: "Weź go i sam wybierz sobie pokemona na podróż a potem do mnie wróć, abym mogła ci coś jeszcze wręczyć". Chłopiec natychmiast wybiegł z laboratorium i pobiegł do lasu. Spotkał się z Woobatem i opowiedział mu o wszystkim, zapytał pokemona tylko o jedną rzecz: "Chcesz ze mną podróżować?". "Kłębek" uśmiechnął się. Naoshi dotknął go pokeballem i został złapany.
Pobiegł do prof.Juniper, przedstawił mu pokemona a ta dała mu resztę ekwipunku. Trener wraz z swoim towarzyszem pożegnali się z matką i profesor i wyruszyli w daleką podróż. W między czasie, Nao nazwał Woobata Wooby.
Cel: Złapać wszystkie lodowe pokemony. Zdobyć tytuł Super Koordynatora. Wyhodować swoje pokemony na silne i odważne. Odkrywać rzeczy z nie z tej ziemi. Jak najlepiej przeżyć przygodę swego życia.
Towarzysz(e): Brak
Rywal(e): Brak
Dodatkowe przedmioty i prośby: Pokemony chcę słabe i w pierwszej formie (może to dziwne ale u mnie tak już jest, wolę zaczynać od zera tak samo poznawać pokemona na błędach i zwycięstwach) Jeśli jakiekolwiek będę miał prośby poinformuję cię o tym.
Ostatnio edytowany przez Naoshi (2012-05-07 18:36:02)
Offline
Hmm.... ładnie piszesz, ciekawie itd., ale brakuje mi czegoś w twojej przygodzie :/. Jest ona zbyt... zwyczajna. Jest tam tylko wątek, że się zgubiłeś w lesie i znalazł cię pokemon z którym wkrótce wyruszyłeś w podróż, ale nic oprócz tego :/. Na prawdę bym cię przyjął tylko przez brak jakiegoś wątku w historii nie mam pomysłu na twoją przygodę :c. Poprawka. Dodaj jakiś fajny wątek, a cię przyjmę ^^.
Offline
Imię: John
Nazwisko: Athlon
Płeć: Samiec
Wiek: 17
Wygląd:
Charakter: John jak na chłopaka który wiele przeżył jest spokojny i opanowany, mimo wieku jest też bardzo dojrzały. Nie lubi podróżować z innymi osobami, woli chodzić sam, ale wiadomo że nie obejdzie się bez wędrówki z innymi. Całymi wieczorami myśli o śmierci rodziców i o zemście lecz mimo to stara się nie ponosić emocją tylko rozsądkiem. Bardzo trudno się z nim zaprzyjaźnić. Pomaga tylko przyjaciołom, których nie ma zbyt wiele ale wszystko może się zmienić. Jest odważny, praktycznie niczego się nie boi. Gdy zacznie coś robić, musi to dokończyć, nigdy się nie poddaje.
Region oraz miasto początkowe: Kanto, Pallet Town
Starter: Doduo
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Ninja
Historia postaci:
Dawno, dawno temu... No może nie aż tak dawno, powstało pewna organizacja. Była to grupa składająca sie z kilku ludzi, mężnych, nieustraszonych a przede wszystkim honorowych. Wywodzili się z kraju kwtinącej wiśni, i właśnie tam zostali przeszkoleni w pradawnej sztuce, jaką jest bycie Ninja. Bowiem zostali oni wygnani ze swojego kraju, i ich celem stało się unicestwienie wszelakiego zła które zapanowało nad światem Pokemon. Z początku nikt ich nie widział ani nie słyszał o nich. Swoją pracę zaczęli od drobnych misji typu: Odnalezienie jakiegoś pokemona, odzyskanie jakiegoś przedmiotu bądź po prostu eskorta. Głównie było to spowodowane brakiem funduszy na stworzenie większej organizacji. Jak na razie, wszystko szło gładko. Wieści o ich organizacji szybko się roziosły dzięki czemu mieli coraz to więcej zgłoszeń i co za tym idzie, funduszy również. Mijały dni, tygodnie, lata a organizacja stawała się z każdą chwilą bardziej znana, a nawet kilku śmiałków miało zamiar do niej dołączyć,lecz nie wiedzieli gdzie jest główna siedziba. Czworo przyjaciół miało już dośc pieniędzy więc postanowili wykupić jakiś stary budynek i wyremontować go. Jak pomyśleli tak zrobili. Na obrzeżach miasta Pallet Town znaleźli bodajże sto piętrowy, opuszczony wieżowiec prawdopodobnie jakieś organizacji. Bez chwili zastanowienia podjęli odpowiednie kroki i po kilku tygodniach ich działalność ruszyła pełną parą. Przybywało pięniędzi jak i nowych członków którzy musieli przejść morderczy test aby wstąpić w szeregi tak wspaniałej organizacji. Udało się nie licznym... Dnia dzisiejszego, organizacja Hi-Tech (tak została nazwane po jakimś czasie)jest znana na całym świecie dzięki czemu nie dostają tylko zleceń z Kanto ale i z wszystkich regionów. Dzięki dużej ilości Ninja są w stanie pomagać wszystkim i nikomu nie brakuje pracy. Przed ogromnym budynkiem znajdują się cztery pomniki załozycieli Hi- Tech: Nasashi, Okirumo, Yokoto oraz jedyna dziewczyna Mirusha. Ale przejdźmy teraz do historii naszego bohatera. John, zwykły chłopak nie wyróżniający się niczym od swoich rówieśników, no może poza sprawnością fizyczną. Nie urodził się w biednej rodzinie, ani tym bardziej zamożnej. Po prosty zwykły chłopak mający mażenie wyruszyć w świat pokemon. Nie było by w tym nic dziwnego, jednak młodzieniec chciał zostać Ninją i pokonać całe zło tego świata. Zrobiłby to wcześniej ale jego matka... Nie pozwalała mu mieć jakich kolwiek kontaktów z pokemonami. John żywił do niej ogromną nienawiść ale mimo wszystko ją kochał...Pewnej nocy, John poszedł ze znajomymi na imprezę. Nie miał bladego pojęcia co wydarzy się tej nocy. Nic nie świadomy po prostu tańczył sobie z dziewczynami, popijał piwko i rozmawiał z kolegami. O godzinie 24.00 stało się coś nieprawdopodobnego i zarazem brutalnego. Rozległ się jakiś głośny trzask i z sufitu zsunęły się jakieś zwłoki wiszące na sznurku. Rozległ się ogólny chaos i wszyscy krzycząc z przerażenia natychmiast opuścili salę. Został jedynie nasz młody bohater... z płaczem w oczach upadł na kolana i zaczął głośno przeklinać. Bowiem na tym sznurku wisiała jego...MATKA... Była pocięta, posiniaczona i cała we krwi. Kiedy John już się uspokoił nagle coś spadło na ziemię. Był to zwinięty w rulon pergamin. Chłopak natychmiast go otworzył, ale to co przeczytał zupełnie odmieniło jego życie:
Zapomnij o zostaniu Ninja, chyba że chcesz skończyć jak ta tania lafirynda. Swoją drogą, mieliśmy z nią niezły ubaw! Co prawda trochę się rzucała ale było nam przyjemnie!
W młodym chłopaku coś się przełamało... Wstał, pośpiesznie ruszył do domu aby przygotować się na następny dzień... Teraz jego priorytetem było zostanie Ninja. Nastepnego dnia, o świcie, John pełen determinacji i złości ruszył w stronę wieżowca aby zostać poddanym próbie. Przyglądał się z uwagą pomnikom założycieli ale właśnie w tym momencie przypomniał sobie że nie ma żadnego pokemona. Przygryzł wargi po czym zrobił krzok w przód i nagle coś go uderzyło w tył głowy i stracił przytomność. Kiedy otworzył oczy miał przed sobą tajemniczego męźczyzne okrytego ciemnością
- Doigrałeś się, teraz będziesz cierpiał
Kiedy John chciał rzucić się na tajemniczego męźczyznę zauważył że jego ręce jak i nogi zostały przykute łańcuchami do jakiegoś okrągłego przedmioty. Nieznajomy podszedł do niego i odwrócił to koło. Chłopak był teraz twarzą do ściany, nim cokolwiek powiedział, poczuł straszny ból na plecach. Zorientował że facet wybuchnął diabolicznym śmiechem i zaczął go okładać biczem.
- Uwielbiam torturować ludzi!
Mijały tygodnie torturowania Johna. Chłopak praktycznie już uodpornił się na ból. Jego plecy było mocno poharatane i ciągle krwawiły. Pewnej nocy, kiedy tajemniczy męźczyzna podszedł do swojego stolika aby napić się kawy, coś nagle rozbiło okno znajdujące się u góry celi. Na tle księżyca pojawiła się tajemnicza postać która z zawrotną prędkością zjawila się w celi. Facet zerwał się po czym chwycił za bicz
- CO?! Czy to ptak?
Nim cokolwiek zrobił, to coś obezwładniło go po czym uwolniło John'a i dało znak aby wsiadł na niego. Bez chwili namysły wsiadł i wyskoczyli przez okno. Z nadzwyczajną prędkościa biegli po chodniku. Po około 5 minutach znaleźli się przed wieżowcem. Promienie księżyca oświetły ptakopodobne coś i John już wiedział że jest to pokemon. Pogłaskał go po czym weszli do ogromnej wieży. Przyjemne ciepło buchnęło im w twar. Ruszyli wolnym krokiem w stronę windy. Na tabliczce obok pisało
Ostatnie piętro - Gabinet szefostwa
Po chwili namysłu John otworzył drzwi windi i pojechali na setne piętro. Po krótkiej chwili byli już w gabinecie a przed nimi stały postacie które przedstawiały pomniki. Najstarszy z nich zrobił krok na przód
- Ach, więc już jesteś John. Myślałem jednak że spotkamy się w innych okolicznościach. Cóż, dobrze że żyjesz, widzę że Doduo dobrze wypełnił swoją misję. Może pare słów wyjaśnienia... Nie ma sensu tłumaczenia Ci czym jest nasza organizacja bo zapewne wiesz czym się zajmujemy i na jakiej działa to zasadzie. Pewnie chciałbyś dowiedzieć się kim byli Ci ludzie... Niestety my też nie wiemy zbyt dużo o nich, ciągle zmieniają kryjówki, stroje więc jest na prawdę ciężko. Porwali Cię dlatego bo wiedzą że jesteś wybrańcem mogącym ocalić świat! Tak, nie przesłyszałeś się. Przykro nam ale nie zwrócimy Ci życia matki, gdybyśmy zadziałali trochę wcześniej... ale mniejsza. Oczywiście zostaniesz przyjęty do Hi-Tech bez żadnego testu bo wiemy że dasz radę. - Męźczyzna zniknął w głębi gabinetu i po chwili wrócił z podróżnym plecakmie - Nie ma sensu dawać Ci tego na ostatnią chwilę... Masz tu wszystkie potrzebne rzeczy, jak pewnie się domyślasz twoim pierwszym pokemonem zostanie Doduo. Znajduje się też tam taki mały gadżet przez którego będzie wysyłać Ci informacje potrzebne do wykonania misji. Nagrodę przyniesie Ci nasz najszybszy pokemon - Charizard "Maniek". Nie trać czasu, idź się wyspać. Od jutra zaczynasz trening. Dokładnie po roku, przed wieżowcem stał bardzo silny wojownik Ninja, gotowy na swoją wędrówkę po świecie pokemon.
Cel:
~Unicestwić wszystkie złe organizacje we wszystkich regionach.
~Dowiedzieć się dlaczego zamordowano matkę
~Przewyższyć głównych założycieli
Towarzysz(e): Masz wolną rękę
Rywal(e): Całe zło tego świata
Dodatkowe przedmioty i prośby: Ciekawa fabuła, krwawe scenki oraz jeśli to możliwe to jak podczas gry jestem w Kanto to chciałbym spotykać pokemony tylko z Kanto. Jeśli np. pójdę do Johto to pokemony z Johto itd ^^
Offline
Humph :3 Bez żadnych krytyk przyjęty ^^. Znaczy jedyne co mi nie pasuje to twój styl pisania, który jest lepszy lub taki sam jak mój, więc będę się musiał postarać aby Ci dogodzić :D.
PRZYJĘTY.
Offline
Imię: Tai
Nazwisko: Pyro
Płeć: Facio
Wiek: 16
Wygląd: http://martialartking.webs.com/Ninja1.jpg
Charakter: Jest uczuciowy. Dowiódł tego ratując głodnego Murkrowa, który został jego starterem. Nienawidzi ludzi bez skrupułów. To bardzo opanowany chłopak ale gdy ktoś jest niesprawiedliwy albo po prostu wredny to staje się mściwy. Jeśli ma to coś dać to słucha rapu (K44 i PFK) xD.
Region oraz miasto początkowe:Johto Ilex Forest
Starter: Murkrow - Shade
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Ninja, złodziej
Historia postaci: Uciekaj Murkrow! Nie mogą cię dorwać! Zrobić wielką jazdę o jedną skradzioną paczkę karmy dla pokemonów. Przecież jak ja go znalazłem był tak głodny, że prawie zjadł Caterpie, która była obok! Dobrze, że dałem mu swoją kanapkę bo by zdechł. No ale uciekamy. Po paru skokach znaleźliśmy się na dachu jakiegoś wieżowca na obrzeżach miasta. Nie jesteśmy tu mile widziani. Jeśli się uda to znajdziemy się w Blackthorn. Ale na razie schowajmy się do lasu Ilex. Jest tam taki małe jeziorko za, którym możemy się schować. Shhh słyszę przyssawki. Zwiewajmy tyłem tam gdzieś widziałem garaż na, który można zeskoczyć.
To było miesiąc temu teraz cały czas musimy się chować policja i inni traktują nas jak jakichś zabójców. W międzyczasie ostro trenowałem. Teraz skoki z wysokości są łatwe, wtedy podczas skoku mocno się poturbowałem. Musimy uciekać przed każdym, Razem z Murkrowem poruszamy się bezszelestnie. Ludzie nazywają mojego Murkrowa Shade.(Wiem, że ta historia nie ma sensu, ale nigdy nie byłem dobry w pisaniu.)
Cel: Wytrenować swoje pokemony, być najlepszym ninja, Ewoluować Murkrowa
Towarzysz(e):
Rywal(e):
Dodatkowe przedmioty i prośby: Katana, Glock 18, shuriken.
Offline
Humph :3 Coś was ostatnio wzięło na ninje xD
A co do twojego zapisu to historia trochę marna D: znaczy za krótka, nic takiego się tam nie wydarzyło dzięki czemu mógłbym Ci fajnie rozwinąć przygodę :/ Ogólnie pierwszy akapit historii jest dobry nie licząc powodu ucieczki. Dodaj tam coś poważnego jak zarzut morderstwa, które spowodowałeś przypadkiem albo coś ^^. Potem w drugim akapicie napisz resztę historii coś w stylu w jakich warunkach dorastałeś, jak poznałeś poka, a potem napisz o tym zdarzeniu przez które musisz uciekać ^^. I serio wszystko jest ok tylko brak mi wątku jakiegoś w historii. Do Poprawy
Offline
Imię: Iku
Nazwisko: Aizawa
Płeć: zdecydowanie mężczyzna
Wiek: 19 lat
Charakter: Mrukliwy ojciec, milcząca matka i odizolowanie od rówieśników – takie otoczenie raczej nie wpływa pozytywnie na młodego człowieka, czyż nie? Na szczęście Iku nie jest typem małomównego i aspołecznego dziwaka, którego jedyne zajęcie to wyżynanie w pień okolicznych przestępców. Zdecydowanie zalicza się do osób zrównoważonych i potrafiących doskonale panować nad swoimi emocjami, ale pomimo tego jest też przyjazny zarówno w stosunku do ludzi jak i Pokémonów, a także skory do zawierania nowych znajomości. Zawsze wymagano od niego, aby był do nowo poznanych osób podchodził z dystansem, ale w rzeczywistości każdego obdarza pewną dozą zaufania, które jednak szybko można stracić. Wprawdzie chłopak nie jest jednym z filmowych czy książkowych bohaterów, który rzuci się w przepaść za przypadkowym przechodniem albo osłoni go własnym ciałem przed ciosem, nie można odmówić mu odwagi – jeśli zajdzie taka potrzeba, stanie w obronie przyjaciela czy członka rodziny.
Region oraz miasto początkowe: Johto, przedmieścia Goldenrod City
Starter: Oshawott, najlepiej samczyk
Profesja: trener
Profesja poboczna: samuraj (wykonywanie zadań na zlecenie)
Historia postaci:
Cel: Przede wszystkim upilnować Hugo, kiedy ten będzie podróżował po regionie. Poza tym doprowadzić do porządku zbuntowaną siostrę.
Towarzysz(e): [klik!] Hugo „Shotaro” Carter, syn partnera biznesowego obecnego dyrektora Sliph Co. Wciąż jest oczkiem w głowie rodziców pomimo tego, że ma już na karku szesnaście lat. Przyjazny i ufny wobec każdego napotkanego człowieka czy Pokémona, Hugo sprawia wrażenie oderwanego od rzeczywistości wiecznego optymisty, na twarzy którego – bez względu na wszystko – zawsze widnieje szczery uśmiech. Jest zdecydowanie najbardziej gadatliwą i głośną osobą, jaką Iku miał okazję w swoim życiu spotkać, co w pewnym sensie jest jego główną wadą, bo czasem nie wie kiedy zamilknąć i zdarza mu się powiedzieć o kilka słów za dużo.
Rywal(e): [klik!] Satoko Aizawa, lat siedemnaście, młodsza siostrzyczka Iku. Dziewczyna chce udowodnić sobie i reszcie ludzkości – a zwłaszcza ojcu – że zasługuje na uznanie rodziców na równi z bratem. Jest osóbką bardzo ambitną, wytrwale dążącą do celu, jednak źle znosi porażki i gdy tylko jakiejś doświadczy, staje się agresywna w stosunku do wszystkiego co ją otacza. Wbrew pozorom łatwo zdobywa przyjaciół i zjednuje sobie ludzi.
Dodatkowe przedmioty i prośby: O katanę ślicznie proszę, jako o narzędzie pracy. Jeśli chodzi o samą grę, może być nieco bardziej realistyczna niż anime, zwłaszcza w przypadku walk. Poza tym byłabym wdzięczna za możliwość pisania w trzeciej osobie, bo – jak już zdążyłam wspomnieć – nie mam talentu do pisania z punktu widzenia postaci. I to by było chyba na tyle.
Offline
:c No cóż. Historia jest na prawdę dobra, fabuła też, ale nie moje klimaty. Znaczy wiem sam, że nie poradzę sobie z twoją przygodą i będzie ona nudna czego uwierz mi, nie chcesz. Czyli nie chodzi tu o twój zapis a raczej o moje umiejętności. Już dawno nie byłem MG, więc muszę się trochę rozkręcić zanim będę się brał za poważne wyzwania jak twoje. Czyli tylko i wyłącznie ze względu na mnie Odrzucam.
Offline
Imię : Deidara
Nazwisko : Akatsuki
Płeć: Męszczyzna
Wiek: 15
Wygląd:
Charakter: Uczciwy, pomocny oraz wrażliwy chłopiec. Gdy przychodzi czas bitwy staje się bezlitosny. Każdy jego ruch w walce jest przemyślany. Podczas bitwy wpada w trans. Jest wtedy nie do powstrzymania.
Początkowa kraina i miasto: Unova, Nimbasa City
Starter: Oczywiste, iż jest to Magby!
Profesja: Trener
Profesja poboczna: DJ
Historia postaci:
- 14 listopad 1997r.
Na świat przychodzi blond włosy chłopczyk. Osoba rodząca dziecko od razu podjęła decyzję o tym, jak będzie miało na imię dziecko. Nazwano go Deidara. Niestety, po kilku dniach po porodzie jego matka zmarła na poważną chorobę. Ojciec przejął więc nad nim opiekę. Wychował jego na takiego " niegrzecznego chłopczyka ".
- 5 maja 2004r.
Deidara ma już 7 lat. Przeprowadził się ze swym ojczymem do regionu Unova. Mieszkali w mieście Nimbasa City. Poznał tam swojego pierwszego przyjaciela, Sasuke. Był on bogaty i popularny. Deidara trzymał się z nim dlatego, że przy nim był kimś więcej...
- 4 października 2006
Daidara kończy 9 lat, a do Nimbasa City wprowadza się Ukumiro. Kolejny bogaty młodzieniec. Szybko staje się popularny, a sasuke zastępuje Deidarę, Ukumirem. Młody, 9-letni chłopczyk została odrzucony. Znalazł sobie szybko nowego przyjaciela - Hung'a. Przychodził do niego każdego dnia i rozmawiał z nim godzinami. Już po paru tygodniach byli jak rodzina. Jednak Sasuke jak na bogatego małolata był okrutny. Wypatrzył kryjówkę Hung'a i gdy pewnego dnia Deidara przyszedł go odwiedzić na jego oczach, Sasuke poprostu, zabił Hung'a uderzając go głazem w głowę. Deidara wpadł w szał i chciał uderzyć Sasuke, lecz ten trafił go tym samym kamieniem i uciekł.
- 6 października 2006
Deidara budzi się w szpitalu. Co się stało? Bezdźwięczne pytanie nastąpiło w jego pustej głowie. Otworzył powieki i ujrzał czysto białe pomieszczenie z otwartym oknem. Jego pierwsza myśl nie była inna, niż wydostanie się uchylonym oknem. Wyskoczył za okno! Usłyszał głos Sasuke mówiący: Ha ha ha, biedny Deidara, zginęła Mu złota rybka. Młodzieniec nagle otrzeźwiał. Hung... - ścisnął wargi.
Chciał się rzucić na Sasuke, lecz powstrzymał go ból mięśni. Pobiegł z płaczem do lasu. Skulił się pod drzewem. Otrząsnął się dopiero w nocy. Popatrzył naokoło siebie. Był w nieznanym sobie miejscu. Przed nim stał Axew, który najwidoczniej chciał coś Mu zrobić. Gdy miał przeciąć go swymi kłami, mały, zrobiony jakby z lawy pokemon, wpadł na stwora. Po paru minutach Axew uciekł, a Magby podszedł do Deidara.
- 14-15 listopada 2012
Deidara oficjalnie kończy 15 lat. Po wszystkich tych wydarzeniach stał się poważną i ponurą osobą. Lecz życie po jakimś czasie ukształtowało jego charakter inaczej, odmieniając Mu światopodgląd. Magby został jego towarzyszem, lecz za nim wyruszył okazało się że Deidara ma brata, która zaginął kilka lat temu. Uświadomił sobie,iż musi go odnaleźć, więc wyruszył w przygodę.
THE END?
Cel: Odnaleźć Swego zaginionego braciszka, oraz Pomścić swojego wiernego kumpla, Hung'a! 4ever :3
Towarzysz: Nie mam nikogo na razie na oku, ale może Ty mi jakiegoś wymyślisz :3
Rywal(e): Odnosząc się do historii to bym wybrał Sasuke.
Dodatkowe przedmioty i prośby: Kompas, okulary przeciwsłoneczne, konsola ( chodzi o taką dla Dj'a ). Chciałbym, byś za bardzo nie litował się nad moimi pokemonami. Lubię wyzwania ;).
Ostatnio edytowany przez Ky (2012-05-12 16:02:05)
Offline
Imię: Daisuke
Nazwisko: Hatakeda
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16
Wygląd:
Metr siedemdziesiąt dwa, pięćdziesiąt cztery kilogramy — czyli w miarę wysoki chłopak z lekką niedowagą. Blady, bo niechętnie wychodzi na słońce. Średniej długości włosy koloru popielatego blond. Z heterochromią — lewe oko ma jasnoniebieskie, prawe czerwone. Chodzi luźno ubrany, nie kryjąc przed światem swojego zamiłowania do szachownicy. Jego ulubioną paletą kolorów są odcienie szarości łączone z czerwienią.
Charakter:
Na początku nieśmiały, skryty i raczej małomówny, przez co sprawia wrażenie posępnego. Dopiero, gdy go bardziej poznasz, poznasz jego prawdziwą naturę, czyli człowieka skorego do żartów i lubiącego długie rozmowy na wszelkie tematy. W stosunku do pokemonów jego bardzo opiekuńczy i traktuje ich jako swoich przyjaciół, nie zaś maszyny do walki. Również bardzo empatyczny i chętniej działający sercem niż rozumem. Nie marudzi na swój los mimo wielu ciężkich wydarzeń, a także stara się nie mieć do nikogo żalu — często wychodzi to na jego niekorzyść i wpada w większe tarapaty, ale co zrobić…?
Region oraz miasto początkowe: Johto
Starter: Eevee
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Rysownik i fotograf.
Historia postaci:
„Ech, znowu z tobą same problemy… ech, Dai, co z ciebie wyrośnie. Nic dobrego. Dlaczego nie wdasz się w jego starszego brata…” — takie zarzuty nie były specjalną nowością dla chłopaka, skoro słyszał je od dziecka. Pierwszy raz usłyszał tak bolące słowa, kiedy Kenta — starszy od niego o trzynaście lat — zaczął osiągać zauważalne sukcesy jako trener pokemonów poprzez zdobycie wszystkich ośmiu odznak Johto. Jako młodszy w rodzinie, dopiero zaczynający pasjonowanie się pokemonami, był z góry postawiony na gorszej pozycji i musiał liczyć się z wieloma niesprawiedliwymi porównaniami.
W Cherrygrove City musiał bardzo się postarać, żeby jego rówieśnicy nie kojarzyli jego nazwiska tylko z Kentą… czy jednak zawsze mu się to opłacało? Przez swe usilne starania, raz o mało nie przypłacił tego życiem.
Kiedy w wieku czternastu lat miał okazję jechać na wycieczkę szkolną nad Lake of Rage, na miejscu on i grupka jego znajomych usłyszeli pogłoski o grasującym tutaj shiny Gyaradosie. Okazji tej nie mógł przepuścić Yoshi Nakagawa, który zasugerował głośno, żeby Daisuke popłynął na środek jeziora, gdzie rzekomo grasuje rzadki okaz, i potwierdził opowieści ich przewodnika. Jako że Yo uważał Kentę za swego idola, Dai chciał mu zaimponować i się zgodził… wprawdzie na szczęście Gyaradosa nie spotkał, ale po wypłynięciu na głębszą wodę prawie utonął.
Kiedy rodzice dowiedzieli się o tym incydencie, zadecydowali, że syna o tak lekkomyślnym zachowaniu strach puszczać w świat. Daisuke nie mógł zacząć swojej przygody w piętnaste urodziny jak swój brat i musiał czekać kolejny rok, co dla niego było męczarnią. Poświęcił ten czas na dokładne studiowanie o pokemonach z książek… jednak to nie było to samo i Dai oczekiwał z niecierpliwością, aż rodzice zagwarantują mu ekwipunek potrzebny do wyprawy. Mimo że nadal był daleko w tyle za swoim bratem, wierzył, że prędzej czy później dorówna mu, jeśli nie przewyższy…
Cel: Udowodnienie bratu, że nie jest największą zakałą ich rodziny; dowiedzenie się jak najwięcej na temat eeveelucji, czyli jego zdaniem najciekawszej grupy ewolucyjnej wśród pokemonów;
Towarzysz(e): :
żadni, ponieważ Daisuke jest typem samotnika — jego jedynymi towarzyszami na czas podróży są pokemony, a rozmowy ogranicza do mieszkańców miast, jakie odwiedza.
Rywal(e): Stara się unikać Giovanniego i jego pomocników, gdyż słyszał na ich temat same złe pogłoski; starszy brat Kenta, któremu próbuje udowodnić swoją wartość; Yoshi Nakagawa.
Dodatkowe przedmioty i prośby: Jedyną moją prośbą jest naprawdę fajna historia....Co do przedmiotów to prosiłbym o: Notatnik, ołówek, aparat, klisza.
Offline
Ky przyjmę cię, ale pod jednym warunkiem. Będzie to tygodniowy okres próbny po którym znowu zdecyduje, ale tym razem wybiorę albo przyjmuję, albo odrzucam. Zgadzasz się?
Dai, hmm.... twój styl pisma mi się podoba, spróbuj napisać jakiegoś fan ficka ^^ a tak poza tym to brakuje mi tu WĄTKU. To samo co powtarzam kilku innym osobom. Wątek w przygodzie jest najważniejszy a u ciebie.... jest, ale jest on trochę nudny. Jedyne tak na prawdę co wynika z historii to to, że chcesz być lepszy od brata. Dałbym do poprawy, ale jako że zamykam zapisy to niestety muszę napisać odrzucam.
Łokej, a więc jako, że mam wiele spraw na głowię i muszę w dodatku poprawić oceny to nie mogę zbyt dużo czasu spędzać na kompie. Tak więc póki co zostaję przy tych dwóch lub trzech jeśli ky się zgodzi graczach ;). Jeśli ktoś koniecznie chce się zapisać do mnie to niech poczeka do wakacji, albo niech sprawdzi za tydzień czy Ky sprawdzi się po okresie próbnym (jeśli się nie sprawdzi i go odrzucę to robię szybki nabór na jedno miejsce). To tyle ^^.
Offline
Agor, oczywiście, że się zgadzam, gdyż jest to moje jedyne wyjście z takiej oto sytuacji.
Offline